Rosyjska propaganda pracuje dziś jak precyzyjnie naoliwiona maszyna. Każdą rysę na europejskim bezpieczeństwie obraca w dowód własnych tez, a każdy incydent infrastrukturalny w pretekst do siania nieufności. Sabotaż torów na trasie Warszawa–Lublin stał się dla niej paliwem idealnym: wystarczyła iskra, by uruchomić lawinę narracji uderzających zarówno w Polskę, jak i w całą Zachodnią wspólnotę.
Rosyjska infosfera, zwłaszcza media państwowe i kanały Telegram, błyskawicznie podchwyciła doniesienia o uszkodzeniu torów. W ich przekazach incydent miał być objawem rzekomych europejskich konfliktów wewnętrznych oraz dowodem, że Unia, a szczególnie „partia wojny”, sama napędza destabilizację kontynentu. Polska została ustawiona w roli cynicznego prowokatora, który „wywołuje incydenty, by zrzucić winę na Rosję i dalej uzasadniać pomoc militarną Ukrainie”. W klasycznym propagandowym stylu równolegle pojawiły się alternatywne scenariusze: od działań „polskich partyzantów”, przez anarchistów, po zachodnich sabotażystów. Wszystko, byle nie rosyjskie ślady.
Wątki niemieckie wpleciono zgodnie z długo pielęgnowaną narracją Kremla: Berlin miałby, w akcie „zemsty” za Nord Stream 2, sabotować europejskie dostawy wojskowe dla Ukrainy. Wspomnienia wcześniejszych ataków na infrastrukturę w Niemczech, Francji czy Czechach odświeżono jako rzekome dowody na to, że Europa pogrąża się we własnym chaosie – chaosie, który sama sprowadziła na siebie, wspierając Kijów. To nie informacja, lecz teatr. A jego reżyser wciąż ten sam.
Dominujący ton rosyjskich przekazów sprowadza się do jednego: obywatele europejscy mieliby sami dokonywać aktów sabotażu, bo nie wytrzymują już polityki swoich rządów. Ma to legitymizować tezę o kontynencie zmęczonym Ukrainą i gotowym do buntu. W rzeczywistości to tylko kolejne podejście do starej sztuki – skłócić Zachód wewnętrznie, atomizować społeczeństwa i zasiać wątpliwość tam, gdzie powinna dominować analiza, nie emocje.
Równocześnie w polskojęzycznej infosferze , zwłaszcza na X i Telegramie, pojawił się wzmożony ruch kont prorosyjskich i antyukraińskich. W dniach 16–18 listopada narracje o „akcie dywersji” rosły jak w szklarni: szybko, gęsto, z wyraźną intencją przebicia się do szerszego obiegu. Gdy służby potwierdziły, że incydent miał charakter sabotażu, maszyna przyspieszyła. Odpowiedzialność Rosji zaczęła topnieć w komentarzach jak śnieg w marcowym słońcu, a w jej miejsce wszedł agresywny przekaz obwiniający Ukrainę.
W ciągu zaledwie jednej doby retoryka zaostrzyła się do poziomu otwarcie prorosyjskiego. Padały oskarżenia o „ukraińskich agentów” i „ukraińskich terrorystów”, pojawiały się hasła wręcz groteskowe w swojej przewrotności: „Polska i Rosja razem przeciw Ukrainie”. To klasyka rosyjskich operacji wpływu: odwrócić role, odwrócić odpowiedzialność, odwrócić logikę. Wypełnić infosferę emocją tak intensywną, by pokryła fakty jak gęsta mgła.
Nie brakowało też fałszywek. Jedna z nich sugerowała, że rzekomo „niemieckie media ostrzegały PKP o możliwym sabotażu na kilka dni wcześniej”. Cel? Prosty: podważyć kompetencje polskich służb, zasugerować ukrywanie informacji i jeszcze mocniej wbić klin między Polskę a Ukrainę. Schemat operacji przebiegał podręcznikowo: od neutralnej informacji, przez oficjalne komunikaty, po alternatywne narracje, które w finale przerodziły się w otwarte oskarżenia o „ukraiński zamach terrorystyczny na Polskę”.
W tle widać próbę koordynacji działań prorosyjskich kont działających równolegle na różnych platformach. To nie jest spontaniczny wybuch sieciowej frustracji, lecz zaplanowana amplifikacja emocji. Symfonia chaosu, w której każdy fałszywy ton jest celowy.
Incydent na torach stał się więc kolejnym sprawdzianem odporności informacyjnej Polski i Zachodu. Rosyjska propaganda po raz kolejny udowodniła, że potrafi błyskawicznie przejąć kontrolę nad narracją i rozdmuchać pojedynczy fakt do rangi geopolitycznej intrygi. Walka z tym zjawiskiem nie będzie sprintem, lecz maratonem. I tylko konsekwentna czujność pozwoli nam nie dać wciągnąć się w narracyjne pułapki projektowane przez Rosję. [MI]








